Poprzednio pisałam Wam, że Ola i Marek to para, która nie idzie na łatwiznę. Znali się od lat, wychowali w tym samym mieście, chodzili do jednej szkoły, nawet do jednej klasy, ale wcale nie zamierzali być razem. Dopiero kiedy ich drogi się rozeszły, doszli do wniosku, że… są w sobie zakochani :)
Ta historia zaczyna się w gimnazjum. Niby klasyka gatunku (znam wiele par, które znają się ze szkoły i od tego czasu są nierozłączni), ale z Olą i Markiem nie było tak łatwo! Mówią, że w szkole nawet nie specjalnie się lubili. ;) Dlatego, żeby nadrobić stracony czas, postanowiliśmy zrobić mały come back i sesję zacząć właśnie w salach i na korytarzach, gdzie Ola i Marek spędzali ze sobą po 8 godzin dziennie przez pięć dni w tygodniu, zanim zrozumieli, że nawet doba im nie wystarcza. Gdyby już wtedy się odnaleźli i byliby tak zaabsorbowani sobą jak teraz, kiedy robiliśmy sesję, prawdopodobnie nie zdaliby do następnej klasy, więc może na dobre Im to wyszło! ;)
Po zdjęciach w szkole były jeszcze korty tenisowe i cuuuuuudowny zachód słońca w parku, do którego Ola i Marek wybrali się na pierwszą randkę. :-) Naprawdę lubię takie sesje! Mam nadzieję, że zdjęcia spodobają się i Wam. :-)
Wizaż do sesji: Marta Koguc
Zapraszam do oglądania!
Dwa pamiątkowe zdjęcia przed wejściem do Gimnazjum Oli i Marka:
A już wkrótce nowe sesje, nowe śluby – zapraszam do śledzenia nowości na Facebooku.