Adriana z Marcinem mają w sobie coś takiego, że zarażają pozytywną energią. Od pierwszej minuty było mnóstwo emocji, uśmiechu, a nawet pojawiły się łzy wzruszenia… Czy istnieje większa zaleta naszej pracy niż właśnie obecność wśród tych wszystkich pozytywnych emocji, które zarażają także nas, i już po minucie uśmiechamy się od ucha do ucha? :)
